Prześladują mnie muchy ostatnio. Nie żebym miał obsesję, ale: w poczekalni u dentysty wpadł w moje ręce egzemplarz „Wprost” (nr 22/2007) i o muchach pisał M. Wolski (Krótko po Wolsku: „Mucha niech siada”) w sensie obrony praw zwierząt (w tym much to oczywiste) . Kilka dni później otwieram stronę portalu Onet i znowu widzę coś o muchach, tym razem w Chinach skupują je nieżywe na sztuki.
Pierwszego dnia akcji organizatorzy za 2000 nieżywych much zapłacili 1000 juanów (125 dol.). (…) Nie wszystkim nowatorska kampania przypadła do gustu. Krytycy twierdzą, że zamiast płacić pół juana za każdą martwą muchę, władze powinny skłonić mieszkańców do utrzymywania miasta w takiej czystości, żeby much po prostu nie było.
A z czystością nie jest najlepiej także i w Polsce.
Czytaj dalej…